post

Relacja z Nocy Kupały 2022

Jeszcze nie zdążyliśmy w pełni odpocząć po wyjeździe na Święto Stado, a już nastał nam czas kolejnego wyjazdu 🙂. Tym razem, niezależnie z Krakowa, Rzeszowa i Stalowej Woli przybyliśmy do Osady Słowiańskiej w Strzegocicach aby wspólnie ze Stowarzyszeniem Słowian Doliny Wisłoki Palana Gera przeprowadzić obrzęd na Noc Kupały. Na miejscu zostaliśmy ciepło przyjęci przez gospodarzy osady, mieliśmy okazję przywitać się z dawno niewidzianymi znajomymi jak i nawiązać nowe znajomości – zarówno wśród członków Stowarzyszenia Palana Gera jak i osób, które zainteresowane naszą działalnością postanowiły zgłosić się do nas aby po raz pierwszy wspólnie przeżywać obrzęd. Przez cały dzień towarzyszyło nam pełne, gorące słońce, którego efekty mogliśmy nieco przygasić korzystając z zalewu znajdującego się zaraz przy osadzie.

Zdjęcie ołtarza z darami. Wśród darów wyróżnia się kołacz, miody pitne, naczynia z innymi darami oraz elementy ozdobne - gałązki drzew, róg, posąg Świętowita, koło Swarożycowe

Około godziny 15 byliśmy już wszyscy obecni na miejscu i mieliśmy duży zapas czasu aby na spokojnie przygotować nasze rzeczy obozowe, zapoznać się z grodem oraz przygotować niezbędne elementy do przeprowadzenia obrzędu. Kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, a temperatura stała się łagodniejsza, zebraliśmy uczestników wokół miejsca obrzędu i rozpoczęliśmy święto. W pierwszej kolejności uhonorowaliśmy Duchy Miejsca, oczyściliśmy się poprzez okadzenie i wodę, utworzyliśmy silny krąg oraz rozpaliliśmy Święty Ogień. Obiaty składane były Bogom przez trzech Żerców, gdzie każdy przychodził z własnym unikalnym warsztatem, składając ofiary Bogom, do których było mu najbliżej. W efekcie powstał piękny kalejdoskop różnych energii, dynamika i harmonia gdzie każdy mógł przeżywać obrzęd na najbliższy sobie sposób i poczuć więź ze słowiańskimi Bogami oraz naszymi Przodkami. Był też czas aby podzielić się miodem i kołaczem, a także złożyć swoją personalną ofiarę korzystając z mnogości darów przygotowanych na czas obrzędu. W trakcie składania darów podziękowaliśmy również Bogom za ich opiekę kiedy wracaliśmy w zeszłym tygodniu ze Święta Stado. Sam obrzęd był z zaciekawieniem obserwowany przez turystów zwiedzających wcześniej Osadę oraz tych, którzy wybrali się skorzystać z dobrodziejstw zalewu. Być może udało się zapalić iskrę, która w przyszłości przyciągnie kolejne osoby chętne do obcowania z naszą rodzimą kulturą oraz naszymi słowiańskimi Bogami.

Zdjęcie wykonane podczas trwania obrzędu. Jeden z Żerców składa ofiarę dla Mokoszy, reszta uczestników stoi w kręgu

Kiedy Bogowie przyjęli nasze ofiary, zeszliśmy do malutkiej plaży przy zalewie aby dokonać zaślubin Ognia z Wodą, a następnie oczyścić się w wodzie. Po oczyszczeniu przez wodę nastał czas oczyszczania ogniem, gdzie uczestnicy obrzędu wykazali się ogromnym entuzjazmem oraz niespotykaną zwinnością wykonując coraz większe i śmielsze skoki przez nasz Święty Ogień, którego również pilnowali aby przez cały czas oczyszczania był należytej intensywności 🙂. Kiedy już każdy poczuł się dostatecznie oczyszczony, podziękowaliśmy Bogom za ich obecność, pożegnaliśmy Bogów oraz Przodków, rozpięliśmy nasz krąg i rozpoczęliśmy czas biesiady zabierając ze sobą fragment Świętego Ognia aby posłużył nam do wzniecenia ognia biesiadnego, wokół którego gromadziliśmy się w trakcie biesiady poznając się, świętując i dyskutując na wszelakie tematy.

Na zdjęciu widać palone koło Swarożycowe pływające na wodzie po wykonaniu zaślubin Ognia i Wody

Sama biesiada trwała wesoło wśród wznoszonych pieśni, dźwięków bębna oraz żywych rozmów dochodzących z wielu stron. Nielicznym udało się pokonać zmęczenie do samego świtu aby przywitać wschodzące słońce i zakończyć czas biesiady. Tutaj szczególny podziw dla członków Osady, którzy praktycznie bezpośrednio po biesiadzie przygotowali teren dla przyjęcia kolejnych odwiedzających i pracowali cały dzień aby zapoznawać nowe osoby z naszą wspaniałą historią i kulturą. Z tego miejsca ogromnie dziękujemy Stowarzyszeniu Słowian Doliny Wisłoki Palana Gera za gościnę w ich malowniczej Osadzie oraz niecenioną pomoc w organizacji jak i przeprowadzeniu obrzędu i następującej po nim biesiady. Wspólnie udało nam się stworzyć piękne wydarzenie, które na pewno pozostanie w pamięci wielu jeszcze na długi czas 🙂.

Sława!

Views: 43

post

Relacja ze Święta Stado 2022

Czteroosobowa delegacja Chramu dostąpiła zaszczytu uczestnictwa w Święcie Stado, jedynym ogólnopolskim święcie rodzimowierczym, podczas którego gromady z całej Polski przyjeżdżają by oddać należytą cześć Bogom i przywołać do Nas Boginię Leli i Boga Łado.

Zdjęcie stołu z ofiarami dla Bogów. W centralnej części róg obrzędowy, dzban z miodem, piwo oraz kołacz. Stół udekorowany kwietnymi gałązkami, w tle zieleń lasu i polany.
Fot. Karolina Kuźdub
Obr. Karolina Lisek

Trasa była przed nami długa. Większość z Podkarpacia musiała dojechać busem do Krakowa , skąd ruszyliśmy już samochodem. Od 4.00 rano w trasie na miejscu byliśmy dopiero po godzinie 15.00. Drogę uprzykrzały Nam nieco wszelkie remonty i mniejsze korki, ale niestrudzenie i z olbrzymim optymizmem, jechaliśmy dalej. W końcu zjechaliśmy z autostrady by móc się przekonać, że fatalny stan dróg jest nie tylko na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. Bardzo budujące. Dotarliśmy w pełnym słońcu na miejsce, które w naszym odczuciu miało wspaniałą aurę. Niestety nie udało Nam się dotrzeć na obrzęd otwarcia i stawianie słupa majowego, dotarliśmy za późno. Piątek spędziliśmy na wykładach lub w Akademii Małego Słowianina. Wieczorem nadszedł czas na wybór kobiet, które sprowadzą do Nas Boginię Leli i Boga Łado. Odbyło się również wodzenie rusałek. Dzień zakończył się dla Nas stosunkowo wcześnie, gdyż zmęczeni podróżą nie doczekaliśmy świtu.

Przybycie Łado i Leli w towarzystwie orszaku oraz muzyków
Fot. Karolina Kuźdub
Obr. Karolina Lisek

Pobudkę mieliśmy dość wcześnie. Słońce nie pozwoliło spać, ponieważ mocno nagrzewało namioty. Ranek spędziliśmy na rozmowach, do południa prawie nic się nie działo. Prawie, ponieważ organizatorzy Święta mieli huk pracy. W prawdzie główny obrzęd się opóźnił, ale to jak on wyglądał, jakie emocje przyniósł, wynagrodziło stanie w pełnym słońcu i pot lejący się po czole. Orszak wraz z Leli i Łado ruszył ze szczytu, ku ludziom chcącym ich powitać. Mnogość barw, śpiewu i tańca przepełniało Nas radością. Żercy wraz z ofiarnikami wykazali się nie tylko zdolnościami krasomówczymi, ale i umiejętnością jednania sobie Bogów. Czuć było magię w czasie obrzędu, a chęć zgromadzonych do śpiewania pieśni, potęgowała to uczucie. Możemy szczerze powiedzieć, że to było wspaniałe uczucie, które mam nadzieję będzie się pojawiać coraz częściej, na każdym obrzędzie. Wśród zgormadzonych na święcie były dzieci, o których pamiętano i ku czci Bogów zorganizowano dla nich igrzyska, m.in. wyścig z jajkiem. Dorośli również mogli naprężyć swe muskuły, wykazać się zręcznością, bowiem i dla nich stworzono igrzyska. Wieczór spędziliśmy na wspólnej biesiadzie z Leli i Łado. Orszak przekazywał ich wolę i tak podczas biesiady na jedzeniu, i piciu się nie skończyło. Grajkowie zadbali o odpowiednią oprawę muzyczną, a nogi same podrygiwały w tak. Noc była krótka, ale obfitowała w śmiech, liczne rozmowy i zabawę.

Żercy w trakcie obrzędu. Składane są ofiary z kołacza i miodu, w tle krąg obrzędników.
Fot. Karolina Kuźdub
Obr. Karolina Lisek

Ranek nastał szybko, niewiele spaliśmy, a tu trzeba było jeszcze zrobić wiele rzeczy. Mimo małej ilości snu, czuliśmy się naprawdę dobrze. To chyba przepełniała Nas energia Bogów, ludzi i samego miejsca. Pomogliśmy znów w Akademii Małego Słowianina. Dzieci bardzo chętnie grały w planszówkę, w której jako skrzaty za zadanie mieli zdobyć przychylność Bogów. Mimo, że zadaniem było uzyskać trzy błogosławieństwa. A aby je dostać trzeba było odpowiedzieć na pytania dotyczące rodzimej wiary, to dzieci wykazały się chęcią uzyskania ponadprogramowych pytań. Im atmosfera święta chyba również się udzieliła, a to cieszy. Tego samego dnia uzyskaliśmy błogosławieństwo Bogów. Móc ich dotknąć, przytulić i popatrzeć w oczy było wydarzeniem, na które nie mamy stosownego opisu. Jeśli są słowa, które potrafiłyby to opisać, to ich nie znamy. W południe przyszedł czas na obrzęd wyjścia i zamknięcia. Pożegnaliśmy Bogów z nadzieją, że równie chętnie pojawią się za rok, i równie chętnie tak długo z Nami zostaną. Stado okazało się dla Nas metafizycznym doświadczeniem, które w moim przypadku zaowocowało weną do tworzenia, a także chęcią działania.

Chram Swargi dziękuje wszystkim zgromadzonym, Żercom, organizatorom i każdemu z osobna za przyjemność spędzenia tego święta razem.

Views: 17